Półmaraton Kruševac

Kruševac to bardzo ładne miasteczko położone 196 km na południe od Belgradu, nad rzeką Rasina. W średniowieczu to właśnie tutaj znajdowała się stolica państwa serbskiego i stąd wyruszył na bój na Kosowym Polu książe Łazarz.



Z okresu średniowiecznej świetności miasta nie pozostało wiele, bowiem przez kilka wieków na tym terenie panowali Turkowie. W samym centrum mozemy zobaczyć ruiny grodu księcia Łazarza i cerkiew Lazarica, którą ufundował książe. Ta dobrze zachowana budowla jest przykładem stylu morawskiego w serbskiej architekturze.




Na głownym placu miasta stoi pomnik poświęcony bohaterom Boju na Kosowym Polu. W niedzielę przy tym wspaniałym pomniku znajdowały się start i meta 3. Półmaratonu w Kruševcu. Organizatorzy godnie ugościli kilkuset biegaczy z kraju i zagranicy, którzy mieli okazję rywalizować na trasie długiej 10 km i trasie półmaratonu. Ta młoda impreza sportowa przyciągnęła lekkoatletyczne sławy z całej Serbii i moją skromną osobę. 







Startowałam w biegu na 10 km i niestety nie mogę pochwalić się satysfakcjonującym mnie rezultatem, ale przeszkodziła mi w tym niedawno przebyta kontuzja. Jestem jednak bardzo zadowolona, że odwiedziłam to gościnne miasto i najpierw miałam okazję obejrzeć go oczyma turysty a potem biegacza. Jako że wraz z moimi przyjaciółmi z klubu biegowego, przyjechaliśmy w przeddzień biegu, dokładnie mogliśmy przyjrzeć się miastu a szczególnie życiu nocnemu, które tej soboty tętniło. W licznych klubach i pubach zabawa przy muzyce trwała do wczesnorannych godzin. 



Muszę też napisać o dobrze wykonanej pracy organizatorów tego biegu i władz miasta, która to zapewniła biegaczom komfortowe warunki do bicia osobistych rekordów. W półmaratonie startowała także pani burmistrz Kruševca i może też jej osobiste doświadczenia w bieganiu wpłynęły na tak perfekcyjną organizację. Począwszy od pakietu startowego, który oprócz koszulki zawierał inne drobiazgi typu skarpetki, frotkę ale także wejściówkę na miejski basen, wszystko było przemyślane i dopracowane. Dziesiątki wolontariuszy sprawnie rozdawały te pakiety, na trasie podawali biegaczom napoje, służyli pomocą i dopingowali. Po biegu zapewniony był poczęstunek i obiad dla przywrócenia sił. Wszysko na poziomie i z dużą dawką dobrej energii. Brawo dla miasta. Napewno przyjedziemy i na przyszłoroczny bieg, kto wie może i półmaraton?



Zdjęcia własne i z oficjalnej strony organizatora: http://www.arkmaratonac.com/ 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak powstaje najlepsza serbska rakija?

Serbska rakija

Nowy Belgrad - prawdziwy Belgrad