Sjenica
Sjenica to jedno z moich ulubionych miast, a właściwie miasteczek. Możliwe, że przypomina mi rodzinne strony Białostocczyzny. Jak by nie było często jest nazywana serbską Syberią:) Kilka lat temu zmierzono temperature -39 stopni (2006 rok). Zima jest tu długa i sroga i dlatego ludzie tu mieszkający mają także silne charaktery i wysokie zasady moralne.
Sjenica dziś ma około 15 tysięcy mieszkańców, z tego około 80 procent to muzułmanie. Miasto baryka się ze znacznym odpływem ludności, głownie młodej, do pracy za granicą.
Bliskość słynnych meandrów rzeki Uvac przyciąga turystów, ale sezon jest krótki i dochody z turystyki niewystarczające na godne życie.
Nazwa Sjenica pochodzi od słowa seno, czyli siano. W okolicach miasteczka nie rozwinął się przemysł, a gleby są zbyt ubogie dla działalności rolniczej i dlatego dookoła przeważają łąki, z których się zbiera siano. Ogromne tereny pokryte trawą są doskonałe do wypasania owiec, z których słynie ten region. Dziś już stada nie są tak liczne jak niegdyś, ale jeszcze można zjeść wspaniałą jagnięcinę.
Po szerokim wywiadzie przeprowadzonym z lokalnymi mieszkańcami okazało się, że najlepsząej jagnięciny w Sjenicy można spróbować nie gdzie indziej tylko w hotelu Lane. Ja zwykle staram się unikać hotelowych restauracji, ale w tym wypadku z czystym sumieniem mogę ją polecić. Mięso jest przez kilka godzin pieczone w spacjalnym piecu, co doprowadza go do stanu, w którym rozpływa się w ustach. Pycha...
Oprócz atrakcji gastronomicznych Sjenica posiada i wspaniały meczet Sultanija Valida, który wybudowała matka sułtana Abdulaziza w 19. wieku. Jest on osobliwością, ponieważ jego kopuła o średnicy 15 metrów nie jest podparta kolumnami, co jest rzedkością w świecie architekrury tamtego czasu. Dziś meczet znajduje się w remoncie, który wspólnie z serbskim konserwatorem zabytków przeprowadza turecka agencja TIKA (Turecka Agencja Współpracy i Koordynacji). Projekt wart 800.000 euro przewiduje rekomont świątyni tradycyjnymi metodami stosowanymi w czasie jej budowy, m.in. bez użycia cementu.
W centrum znajduje się deptak, ulubione miejsce wieczornych spacerów mieszkańców i turystów. Polecam spróbować lokalnych słodyczy: baklavy, tulumby i innych. Moja ulubiona to cukiernia Kobra. Serwują tam wspaniałą kawę po turecku :)
Komentarze
Prześlij komentarz