Ajvar dla niewtajemniczonych
W ostatni weekend w pewnej pięknej wsi w Šumadiji odbyły się warsztaty robienia ajvaru. To słynny serbski sos z pieczonej papryki. Jesienią wszystkie domy w Serbii pachną pieczoną papryką, a gospodynie wymieniają się słoiczkami z "czerwonym złotem".
Istnieją różne warianty tego specjału, ale najprawdziwszy to ajvar wyłącznie z papryki, oczywiście z dodatkiem oleju i soli. Stanowi dodatek do kanapek ale i dań mięsnych, a wyśmienity jest w dniach postu.
Najpierw na rynku kupujemy specjalną paprykę do ajvaru. To duże, mięsiste, czerwone papryki. Najlepsze pochodzą z południa Serbii. Można kupić całe pudło "w ciemno", bez wybierania i czasami na dnie trafi się na lekko nadpsute papryki. Można też każdą paprykę dokładnie obejrzeć i dokonać świadomego wyboru. Oczywiście wtedy zapłacimy za nią nieco więcej, ale rytuał wybierania jest częścią procesu powstawania ajvaru.
Drugim etapem jest mycie i usuwanie gniazd nasiennych. Potem etap pieczenia. Najlepiej na piecu węglowym lub grillu, co daje ajvarowi specyficzny smak. Niektóre gospodynie pieką paprykę z nasionami i tu ogonek pomaga w odwracaniu, bo paprykę trzeba dokładnie opiec ze wszystkich stron.
Po pieczeniu paprykę odkładamy do zamkniętego garnka, gdzie się dodatkowo "podparza się", co pomaga w zdejmowaniu skórki.
Zdejmowanie skórki jest chyba najbardziej pracochłonne i najbardziej nielubiame przeze mnie.
Po zdjęciu skórki papryki musimy jeszcze odcedzić, najlepiej wieszając w siatkowym worku. Odcedzanie trwa całą noc.
Następnego dnia czeka nas mielenie papryki i najważniejszy etap prażenia na oleju. Tu musimy uważać aby ogień nie był za duży i cały czas mieszać.
Po około 2 godzinach ajvar jest gotowy do wkładania do uprzednio wysterylizowanych słoików.
Z 30 kg papryki otrzymamy około 9 kg ajvaru, tak więc niezadużo. Zważywszy nakład pracy, jaki wkładamy w wykonanie tego przysmaku każdy słoiczek jest na wagę złota :)
Moim skromnym zdaniem najsmaczniejszy ajvar, to jednak z dodatkiem bakłażana. Staje się wtedy bardziej kremowy, ma inny wymiar smaku. Niemniej czy tak, czy tak, uwielbiam go jeść :)
OdpowiedzUsuń