Ślady polskie w ulicy Bałkańskiej

Pomysł tego wpisu zrodził się pod wpływem korespondencji z miłym panem, potomkiem Zygfryda Borsy, którego to życiowe ścieżki zawiodły do Belgradu.

foto: wikipedia/Orjen


W jednym momencie swojego ciekawego życia Zygfryd mieszkał w Belgradzie, przy ulicy Bałkańskiej właśnie i tu, wraz ze wspólnikiem, prowadził księgarnię. I to nie byle jaką, bo jedyną na Bałkanach polską księgarnię.

Według rodzinnych dokumentów, Zygfryd urodził się w 1881 roku, z zawodu był jubilerem a nauki pobierał w Monachium. W czasie I wojny światowej był żołnierzem austryjackiej marynarki wojennej . Koniec wojny zastał go w uroczym Trieście we Włoszech i tam też poznał swoją żonę, Serbkę, Leposavę, którą zdrobniale nazywano Lepa (co znaczy piękna). Razem z Lepą przez jakiś czas mieszkali we Włoszech, gdzie Zygfryd pracował w swoim zawodzie - jubilera. 

Niestety w 1920 roku rodzinna sielanka została przerwana. Jakieś kłopoty z włoską policją zmusiły rodzinę do opuszczenia Triestu. Leposava pochodziła z Kneževca, który w tym czasie był wioską położoną niedaleko od Belgradu i dlatego przeprowadzka do Belgradu była najlepszym rozwiązaniem.

W Belgradzie państwo Borsa zamieszkali przy ulicy Bałkańskiej 39. Dziś już nie istnieje ta kamienica, a na jej miejscu po wojnie zbudowano centrum handlowe.





W okresie międzywojennym, kiedy Zygfryd, który już zaczął używać serbskiego imienia Borivoje, osiedlił się w stolicy, ulica była jedną z głównych ulic rozwijającego się miasta.

Do dziś jest symbolem miasta i przypomina minione czasy. Bałkańska łączy dworzec kolejowy z placem Terazije, więc wszyscy przybywający do głównego miasta koleją, przemierzali tę stromą, brukowaną ulicę. Dlatego też była ona oczywistym miejscem, gdzie najlepsi rzemieślnicy, restauratorzy i kupcy otwierali swoje lokale.

Tłumy przechodniów mogły tu do woli kupować kapelusze, czapki, paski, kołdry, garnitury ale i słodycze, lody i najlepsze w mieście ćevapy.  W kinie "Luksor" wyświetlano najnowsze filmy. Słynny krawiec Voja szył na miarę garnitury i płaszcze, które nisili potem belgradzcy dżentelmeni.

A tak ulica wyglądała przed wybudowaniem piętrowych budynków.
foto: Novosti

A tak najprawdopodobniej w czasie, gdy tu mieszkał Zygfryd / Borivoje Borsa z rodziną.

foto: Kasina



Z czasem, kiedy rozwinął się miejski transport i ludzie coraz mniej chodzili pieszo, ulica straciła swoje znaczenie handlowe. 

Jeszcze w 1924 roku, kiedy Borivoje wraz ze wspólnikiem kupił księgarnię Sava, istniejącą od 1911 roku, było to najlepsze miejsce dla rozwoju interesu, księgarnianego również. Jego księgarnia mieściła się pod numerem 28. Dzisiaj istnieje tam lokal oferujący okrycia futrzane.





Ta księgarnia istniała prawdopodobnie do czasu wkroczenia Niemców do Belgradu w 1941 roku.
A rodzina Borsa w 1935 roku przeprowadziła się do Kneževca, oddalonego o jakieś 10 km. Mieszkali tam i po II wojnie, a Borivoje zajmował się hodowlą świń i robieniem rakii :)

Ulica Bałkańska czasy świetności ma już dawno za sobą, ale jeszcze do dziś pozostały nieliczne ślady znaczenia, jakie miała przed II woją światową. Jeszcze dziś znajdziemy tak warsztaty rzemeślników zajmujących się wyrobem kapeluszy, pasków, szyciem pierzyn i innych przedstawicieli zapomnianych zawodów. Myślę, że jest warta odwiedzenia, choć mocno niedoceniana. A to, że nie znajduje się na mapie atrakcji turystycznych stolicy może być jej atutem.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak powstaje najlepsza serbska rakija?

Serbska rakija

Nowy Belgrad - prawdziwy Belgrad