Nowa atrakcja stolicy - kontrowersyjny pomnik Stefana Nemanji

     Od pewnego czasu mamy w Belgradzie nowy pomnik. Odsłonięty został w czasie pandemii, przy udziale licznie zgromadzonych mieszkańców. Nowy pomnik znajduje się na zupełnie nowym placu, przed budynkiem byłego dworca kolejowego, który docelowo ma być muzeum.


Sam plac jest jeszcze niedokończony, ale już widać jak się bedzie prezentował w pełnej krasie. Zaprojektowano go z rozmachem a wspomniany pomnik góruje nad nim, a według niektórych  oglądających to zacne dzielo, przytłacza swoimi wymiarami olkolicę. Myślę, że z oceną możemy spokojnie poczekać aż zostaną zakończone wszystkie prace.




    Pomnik przedstawia Stefana Nemanję, założyciela pierwszej serbskiej dynastii, która panowała w średniowieczu. Dotychczas, ten akurat władca, nie miał w stolicy swojego pomnika. Z uwagi na zanczenie osoby Stefana Nemanji dość długo wybierano miejsce i samą koncepcję monumentu. Zwyciężył projekt rosyjskiego rzeźbiarza Aleksandra Rukawisznikowa, którego prace zdobią wiele rosyjskich ale też europejskich miast. Władze Belgradu zdecydowały się na usytułowanie pomnika na najnowszym placu - Placu Savskim, w centrum miasta, blisko deptaków spacerowych nad rzeką Savą. 

O ile sama postać Stefana Nemanji i jego zasługi nie podlegają dyskusji, to sam pomnik jest chyba najbardziej kontrowersyjnym projektem miasta w ostatnich latach. A muszę przyznać, że konkurencja w tej dziedzinie jest duża, bo od sztucznej choinki na Placu Republiki, która kosztowała 80 tysięcy euro, po przekładanie kamiennej kostki na drugą stronę na tym samym placu miesiąc po zakończeniu remontu tego miejsca.

O estetycznych doznaniach i samej artystycznej wartości dzieła nie mogę dyskutować. Jednym może się podobać a innym nie. Ja myślę, że Stefan Nemanja otrzymał godny pomnik. Dla mnie jest to jeszcze jedno ciekawe miejsce, gdzie mogę się zatrzymać na chwilę i opowiedzieć moim turystom o średniowiecznej Serbii, a właściwie o narodzinach państwowości i dalszym chwalebnym rozwoju państwa. Na samym pomniku jest wiele interesujących znaków i symboli odwołujących się do tego okresu. A i sama postać Stefana Nemanji jest ciekawa i to zarówno w aspekcie władcy jak i mnicha Simeona, którym został krótko przed śmiercią. 




Inną kwestią jest sama cena pomnika, której nie poznaliśmy i szybko nie pomnamy. Pomnik został zapłacony pieniędzmi miasta ale jego cena jak i cała umowa z rzeźbiarzem została objęta klauzulą tajności do 2023 roku. To jest właśnie powód niezadowolenia  mieszkańców, dziennikarzy ale i lokalnych artystów. 










Jeden z nich, rzeżbiarz i pisarz Dejan Atanacković, po klikakrotnych odmowach  podania ceny przez władze miasta zwrócił się do Komisarza do Spraw Informacji o Znaczeniu Publicznym (mamy tu takiego ) a ten ukarał pana prezydenta Belgradu karą finansową za nieudzielenie tej informacji. Na tym nie koniec, bo tego rodzaju kary są orzekane w procentowej wysokości na podstawie wysokości budżetu miasta, ale okazało się, że nie można ustalić ile dokładnie wynosi budżet naszej stolicy :) I w związku z tym komisarz zwrócił się do rządu o pomoc w rozwiązaniu tej sytuacji. Na razie nic nie słychać w tej kwestii, ale będę bacznie śledzić rozwój wypadków.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak powstaje najlepsza serbska rakija?

Serbska rakija

Nowy Belgrad - prawdziwy Belgrad